Historia tego psiaka nie jest krótka...
Zaczyna się 10 czerwca 2011, kiedy to Teddy trafia do schroniska. Wieczorem. Zalany krwią. Bezwładny. Bez życia... Został uderzony ostrą siekierą wprost w środek łebka.
Kilka dni później nadal leżał bez ruchu... Budrysek przywiozła mu gotowane jedzonko, które psiak spałaszował w oka mgnieniu. Jadł na leżąco. Następnego dnia wyszedł na spacer, chociaż wciąż był bardzo, bardzo słaby.
Zrobiono mu badania, leczono.
15 czerwca 2011 trafił do płatnego hotelu..., a w listopadzie 2011 znalazł się w bdt (tymczasowym domu tymczasowym) - potrzebne było wsparcie na karmę i leki, już bez opłaty za pobyt.
28.01.2012 - Teddy został bez domu, rozważano nawet jego uśpienie... "jak zostaje sam to szczeka, często musi wychodzić na siku, często byle gdzie sika, cierpi, boli go".
Na szczęście skontaktowano się z Budryskiem. Teddy został zabrany do lecznicy na badania.
W lecznicy, gdzie przebywał dwa dni na obserwacji i badaniach, nie potwierdzono opinii opiekunów, że pies "ma zmiany w mózgu, jest nieprzewidywalny", ani też, że odczuwa ból.
To piękny Pies, w typie Onka, spokojny, przyjacielski także w stosunku do innych psów, ładnie chodzi na smyczy, "typ deptusia" ;) - lubi być w ruchu. Posikiwania na razie nie potwierdzono, choć należy je wziąć pod uwagę.
Teddy szuka DOMU!. Niechby to już był ten właściwy!!!
A póki co ma wstępnie zarezerwowany hotelik - 350 zł miesięcznie.
Prosimy o pomoc w opłatach za domek (deklaracje stałe lub jednorazowe) i w spłaceniu leczenia oraz badań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz